Zapytałem sędziwego Greka
jak zawsze chciałem starym zwyczajem
poczuć znów w skroniach chłód ranny w gaju
zadać pytanie egzystencjalne –
podziwiać piękno wschodzącej jutrzni
w słonecznych plantach wśród oleandrów.
zobaczyć białą parę łabędzi
o złotych oczach i sercu gołębim
gdzie fale potoku rwą się i pędzą
pośród cyprysów i skalnych zrębów.
chcę się dowiedzieć rzeczy ostatniej
co warunkuje los ludzkiego bytu
gdy się zbliżyłem do Greka (krwi bratniej)
gdzie mądrość ducha u podstaw zaszczytu
niezmiennie stoi.
czym jest śmierć wieczna? zadałem pytanie
(odbite echem mistrza Stagiryty
i doświadczeniem Parysa Troi).
TO BRAK
MOŻLIWOŚCI UCZESTNICZENIA W DOBRU.
stary Grek odrzekł na powitanie
z lekkim uśmiechem myślą przybity.
Agamemnon